Informujemy, że rajd Siła KoRNOLisa, który przełożyliśmy z marca 2020 planujemy zrealizować w maju 2022. Wpisowe, które opłaciliście można przełożyć na dowolny nasz rajd (na analogiczną trasę) lub wystartować w maju 2022.
… dym w pracowni Alchemika był tak gęsty, że niemal można było go ciąć Rapierem. Cisza jaka zapadła po eksplozji odczynników była iście złowroga… i to nieznośne dzwonienie w uszach, drżenie powietrza po niedawnym wybuchu… chwilę później cichy kaszel. Pierwsza oznaka życia…. NIE! pierwsza oznaka tego, że zło nie umiera tak łatwo.
Dłoń w czarnej rękawicy ciężko opadła na stół. Postać w czarnym jak noc płaszczu wsparła się o blat i dźwignęła z ziemi. Taka eksplozja zakończyła by niejedno istnienie, ale okrutny Lord Sfa Roc miał chyba zbyt rogatą duszę, aby mógł umrzeć w ogniu wybuchu. Chociaż w zasadzie czy coś czego nie ma, może mieć rogi? Czy czysta esencja zła może po prostu tak zwyczajnie spłonąć?
Lord nie jest bytem cielesnym, jest upiorem zrodzonym z wszelakich koszmarów, sumą wszystkich strachów (i głupich wariantów…).
Wśród rozwalanych próbówek i innego szkła laboratoryjnego mignęły lisie uszy… Wybuch, chociaż wprawdzie zrujnował niemal całą pracownię, nie zakończył jednak życia Alchemika KORNOlisa. Biały laboratoryjny fartuch był teraz bardziej czarnym, osmolonym łachmanem, ale szalony naukowiec miał jedynie osmolone futro dokoła swoich szmaragdowych oczu…
KORNOlis dostrzegł ogień w oczach swojego Pana… To nie była złość, to nie był gniew… to była najczystsza furia.
– Wybacz Lordzie SFAROC, przesadziłem z ilością odczynników… sekwencja zapłonu wymknęła się z pod kontroli i nie była już do opanowania, gdy łańcuchy poli…
– MILCZ! – głos mrocznego Lorda brzmiał jak pazur drapiący zardzewiałą blachę – MILCZ! Niemal nie wysłałeś nas do otchłani na wieczność… ile byliśmy nieprzytomni?
– Ponad półtorej roku, Panie…
– Półtorej roku! PÓŁTOREJ ROKU! Obiecałeś mi broń, która powstrzyma Rycerzy Orientu, ochroni moje Lampiony przed ich chciwymi dłońmi, a zamian tego pokazałeś mi jakaś KULKĘ Z KOLCAMI w próbówce…
– Tak Panie. To właśnie była ta…
-… i upuściłeś ją! Potem pochłonęła nas ciemność i ocknęliśmy się teraz… Jak jest pierwsza zasady pracy nad bronią biologiczną, mój drogi Alchemiku?
– Nie upuść próbówki….
– NIE INACZEJ!!! Elementarne, mój drogi KORNOlisie
– Jeśli to Cię jakoś pocieszy Panie, to wydaje mi się, że siła rażenia tej eksplozji była globalna… wiele krucjat Rycerzy Orientu nie odbyło się, a Oni sami zamknęli się w swych dworach i pałacach… zapadł mrok nad naszą krainą dla nas wszystkich. Twoje lampiony są bezpieczne.
– Ciężko było się nimi cieszyć, będąc nieprzytomnym, a wraz z naszym przebudzeniem ocknęli się także Rycerze. Przybędą niedługo po moje lampiony… przewiduję, że krucjata wyruszy na wiosnę, gdy zejdą nieprzebyte śnieg.
– Zapewniam Cię, Panie, że nasze kryjówki w Skalnym Mieście i okolicach są bezpieczne.
– Upewnij się, że tak naprawdę jest. Sprawdź mapy, sprawdź teren, sprawdź wszystko… musimy być gotowi na ich przybycie.
– Zgotujemy im piekło, Panie. Mam specjalny eliksir U235, jeśli udami się rozszczepić jego strukturę. Rozszczepić tak jak 5 na 2 i 3, to…
– KORNOlis! Eliksir Tytana URANosa? Przecież to jeb**e, jak naruszysz tą strukturę!! Dość!! Masz zakaz dotykania wszelakich próbówek. Żadnych więcej eksperymentów! Ani BIOL, ani CHEM… I żadnych więcej kulek z kolcami!!
– Wedle woli Lordzie… przejrzę zatem mapy i ukryję lampiony.
– Idź!
0 komentarzy